czwartek, 16 września 2021

Rozdział 1

 
Pożądanie nie zaczyna się od rzeczy wyimaginowanych. Pożądanie jest grzechem bardzo konkretnym - zaczynamy pożądać tego, co możemy dotknąć, zaczynamy pożądać tego, co widzimy na co dzień.
-Thomas Harris, Milczenie Owiec.


Doskonale pamiętał, co zdarzyło się potem.
— Widzisz, jakie to proste? — powiedział Kisame. — Najpierw spotykasz ładną dziewczynę, a później na poczekaniu wymyślasz jakieś miłe komplementy, by chciała dać ci to, czego od niej oczekujesz.
— Przecież jedynym o czym marzysz to szybki numerek — odparł szorstko Itachi. — Przestań zawracać mi głowę jakimiś niepotrzebnymi romansami Kisame. Nie potrzebuję żadnej kobiety.
— Przestań to ty, udawać cnotliwego i porządnego. Jesteś mężczyzną tak jak ja, a każdy mężczyzna potrzebuję kobiety, chociażby do zaspokojenia swoich potrzeb.
W chłodne sobotnie popołudnie znajdowali się w starej, głównej siedzibie Akatsuki. Należała ona do prefektury Kraju Wody, leżąca nieopodal Kraju Fal. Pojutrze mieli się przenieść do nowej kryjówki, więc w obecnej nie za dużo było ekwipunku.
— Skończ już z tym gadaniem, a zajmij się swoją robotą — Itachi skierował gniewny wzrok w stronę towarzysza. — Zostało już tak niewiele.
Pakowali pozostawione rzeczy od kilku godzin, a niewielki korytarz zapełniony był dwoma już pełnymi kartonami.
— A twoim zdaniem, co ja od rana robię? — naciskał Kisame.
— Obijasz się.
— Nie, wcale nie. Ta przeprowadzka zmusiła nas, byśmy od kilku tygodni wyruszali w podróż tam i z powrotem, a przecież mogliśmy troszkę dłużej tutaj pozostać.
— Szef nie chciał tutaj zostać. Przez tą sprawę z pobliskimi wieśniakami zbyt wiele spojrzeń przykuł ten teren. Komu jak komu, ale tobie powinno najbardziej zależeć, by stąd uciekać.
Uchiha z całą pewnością miał rację i chociaż Kisame nie chciał tego przyznać, to nie mógł dłużej pozostać na rodzimym terenie. Dawno temu został napiętnowany łatką kryminalisty i skazany przez mizukage na śmierć. Zbyt wielkie niebezpieczeństwo czyhało na niego w tej okolicy.

*

Jak to się stało?
Gdy nazajutrz obudziła się w ciemnej grocie, poczuła na swoim czole, spadające ze skał krople wody. Oparła się o jedną ze ścian, by następnie szczelniej okryć się prowizorycznym paltem. W grocie było wyjątkowo zimno i wilgotno, lecz przez niewielką szparę, dostawała się tutaj zdawkowa ilość światła. Wystarczyło to, aby mogła powoli zarejestrować niewielkie pomieszczenie. Przetarła dłonią zaspane oczy i nim zdążyła zrozumieć, usłyszała charakterystyczny głos
— Chyba czas ruszyć w podróż.
Otworzyła szerzej oczy i odsunęła się możliwie jak najdalej od przybysza. Nie pamiętała zbyt wiele, głowa bolała ją, a skronie niemiłosiernie pulsowały. Opuszkiem paca zdołała wyczuć, że ma na głowie bandaż, a w gardle dokuczała jej suchość i metaliczny posmak.
— Widzę, że nareszcie się obudziłaś — powiedział raz jeszcze, tym razem bardziej stanowczo.
— Czego ode mnie chcesz? — odpowiedziała słabo, wciąż czując suchość.
— Uratowałem ci życie, a ty tak dziękujesz swojemu wybawcy? Myślałem, że w konoszańskiej akademii uczą choć trochę przyzwoitości te małe dzieci. Najwyraźniej tylko w Sunie są tacy naiwni.
Mężczyzna w końcu odwrócił się w jej stronę, a gdy wytężyła wzrok, ujrzała charakterystyczne, bordowe włosy. Zdziwiła się, widząc go żywego.
— Powinieneś być martwy — wyszeptała w panice.
— Powinienem, ale nie jestem — odparł marszcząc prawą brew. — Widzisz, kiedy jest się poszukiwanym, międzynarodowym kryminalistą, zaczynasz uczyć się, jak przetrwać w razie, kiedy nie wszystko pójdzie po twojej myśli. Jako jedyny posiadałem odtrutkę na tą wyjątkową truciznę, którą nasączyłem miecze. Jednak przyznam, zaimponowałaś mi medyczna kunoichi.
— Nie wierzę w ani jedno twoje słowo.
— To już twoja sprawa — wzruszył ramionami, a Sakura wciąż przyglądała mu się z nieukrywanym zdziwieniem. Sasori wyglądał o wiele za młodo niż w rzeczywistości był. — Nie lubię marnować czasu, więc przejdę do rzeczy, mam dla ciebie propozycję.
Obserwowała jego twarz. Nie potrafiła przewidzieć, czy rzeczywiście coś zmieniło się w samym Akasunie, czy tylko stara się zwodzić ją na manowce. Jego intencje nie były oczywiste, lecz musiał uratować jej życie. Ostatnimi, co pamiętała, był skok nad wodospadem. Właśnie wtedy skręciła kostkę i ledwo uszła z życiem. Teraz miała, jakby wciąż przed oczami, twarz Kakashiego i jego czerwony sharingan. A potem wielka ciemność. Wtedy musiała zemdleć.
— Podczas naszej walki potrafiłem ujrzeć w tobie wielki potencjał. Nie jestem osobą, która proponuje takie układy, dlatego zapytam tylko raz, a ty szybko podejmiesz decyzję. Bardziej niż składania propozycji nie cierpię tracić czasu. Proponuję, abyś wstąpiła w szeregi naszej organizacji, będziesz moją podwładną, pomożemy sobie nawzajem.
— Nie zamierzam wstąpić do Akatsuki — odrzekła. W ustach znowu poczuła metaliczny posmak i splunęła krwią w jego stronę. — Myślisz, że nie wiem, czym para się ta wasza organizacja? Polujecie na bijū, wykorzystujecie i okradacie wioski, porywacie jinchūriki, a potem zabijacie. Myślisz, że wstąpię w wasze szeregi? Równie dobrze możesz mnie teraz zabić, lecz nie zmusisz do współpracy.
— Sasuke miał rację, jesteś cholernie irytująca.
Sasuke? — pomyślała. Przełknęła z trudem ślinę, starając się uspokoić. Zastanawiała się, skąd ktoś taki jak Akasuna może wiedzieć, komu oddała serce.
— Czyżbym teraz bardziej cię zainteresował?
— Nie wiem o kim mówisz — odrzekła z udawaną obojętnością,
— Doskonale wiesz medyczna ninja. Tak się składa, że niedawno miałem do czynienia z niejakim Sasuke Uchiha i chłopak wykazywał niebywałe umiejętności. Może i nawet większe od naszego Itachiego.
— Itachi Uchiha?
— Czyżbym cię jednak zainteresował współpracą? Gdybyś dołączyła do organizacji, poznałabyś Itachiego, a kto wie, może i tobie będzie dane spotkać z Sasuke. W końcu wszyscy wiedzą, że Sasuke poluje na jego życie.
Sasori kończył pakować swój niewielki ekwipunek, by następnie podać kobiecie ostatnią dawkę lekarstwa. Była osłabiona i mógł na niej wykorzystać swoją technikę kontroli umysłu, lecz może przez wzgląd na jej talent nie chciał tego uczynić. Pozostawił jej wolną wolę. A tego nigdy wcześniej nie praktykował.

*

Itachi zaczął przerzucać ostatnie papiery, by następnie je posegregować i schować w kolejnym pudle do przeniesienia. Niepotrzebne spalił swoją techniką i zamknął karton. Kisame jako towarzysz Itachiego, nie miał obiekcji, aby powiedzieć bez ogródek, co myśli na temat kobiet.
— A może ty jesteś po prostu ciepły Itachi?
Uchiha upuścił swój karton, tak, że opadł na posadzkę z głośnym hukiem. Spod jego tektury uniósł się kurz, a sama twarz Itachiego spochmurniała i przyjęła odcień purpury.
— Słyszałem od ciebie wiele idiotycznych stwierdzeń, lecz czegoś tak głupiego bym się nie spodziewał Kisame.
— Nie denerwuj się tak. — Hoshigaki uniósł ręce do góry i założył je za szyję. — Po prostu staram się być z tobą szczery. Powinieneś wiedzieć, że większość osób w organizacji zastanawia się nad tym. Tylko nikt nie ma na tyle odwagi, aby cię zapytać. W końcu nikt nigdy nie widział cię z kobietą. Jesteś skryty, ale nie wierzę by nie podobały cię się kobietki. Przez trzy lata, które z tobą spędziłem na misjach, nie widziałem, abyś chociaż na jedną spojrzał.
— Nie zajmuje się takimi głupotami jak ty — odpowiedział. — Nie interesują mnie romanse, ani tym bardziej mężczyźni. Zadowolony? Dasz już spokój?
Itachi znów podniósł karton, by następnie wyjść z groty i udać się w kierunku wyjścia. Dzięki wcześniej opracowanemu planowi, udało im się pomieścić wszystkie rzeczy i skończyć przed wyznaczonym czasem. Powinni wyruszyć niezwłocznie, aby znaleźć się w nowej kryjówce za niecałe trzy dni.
Dowódca wzywa — pomyślał Itachi i razem z Kisame, jak to mieli w procedurze, spoczęli na ziemi, aby połączyć się ze wszystkimi członkami stowarzyszenia. Lecz od razu zdążył wyczuć, że tym razem sprawa była bardziej nagląca, a atmosfera przywódcy zbyt gęsta.
— Czyżbyśmy się spóźnili? — powiedział Kisame, znajdując się między Hidanem a Konan.
— Jesteście na czas — odrzekł przywódca. — A teraz skoro są wszyscy obecni, chciałem ogłosić, że w związku z ostatnimi wypadkami, w naszej organizacji musi nastąpić dezorganizacja. Od tej chwili, będziemy się przemieszczać w innych grupach, trzyosobowych. Do was Itachi dołączy nowa osoba, którą poznacie już w nowej kryjówce. Macie trzy dni na dotarcie. Żegnam.
Itachi spokojnie otworzył oczy, by następnie powstać z ziemi. Kisame przeciągnął się i wziął drugie leżące pudło. Nie mieli zbyt wiele czasu na podróż, musieli wyruszyć już teraz. Hoshigaki pierwszy opuścił kryjówkę, a później Itachi wysadził ją w powietrze. Nikt nie mógł się dowiedzieć o Brzasku. Następnie Itachi wyruszył za towarzyszem.
Najwidoczniej szykują się jakieś większe zmiany — rzekł do siebie Uchiha, kierując się w stronę nowej kryjówki. Skąd mógł przypuszczać, że te zmiany, będą miały wpływ na jego całe życie?






Od K: Od przyszłego rozdziału akcja się rozkręci, bo w końcu nie wiele rozdziałów będzie się znajdować w tej historii. 16.09 jest dla mnie swego rodzaju magiczną datą, dlatego pozostawiam rozdział pierwszy i nic więcej nie obiecuję.

9 komentarzy:

  1. First of all, pierwsze co zauważyłam po wejściu na bloga to ten PIĘKNY RÓŻOWY, KWIATKOWY ODTWARZACZ!❤ Z serduszkiem na volumie...
    Nie wiem czy to tylko moje odczucie, ale obraz dwóch zakapiorów rozmawiających o romansach jest strasznie pocieszny :D Oczywiście jestem ciekawa co się wydarzy dalej i jak Saku-chan się odnajdzie w nowej rzeczywistości <3
    Wenki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo długo szukałam czegoś, co będzie tutaj pasowało i akurat znalazłam :)
      Chociaż Itachi będzie trochę wycofany, to Kisame w tym opowiadaniu to pies na baby :D
      Dziękuję za komentarz <3

      Usuń
  2. Sasori, Sasori zawsze na probsie!

    No nie powiem szybko to się stało. Nie myślałam, że tak po prostu wcielą ją do Akatsuki, bo imo na tamtym etapie życia była silna, ale nie tak, żeby mierzyć się z nimi. Well, u mnie też Sasori się nią zainteresował, więc to nie wytykanie, spokojnie.
    A i te trzyosobowe drużyny. Czy Kisame będzie próbował ich zeswatać? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kisame będzie bardzo specyficzny w tym opowiadaniu i chyba nawet to będzie moja ulubiona postać xD

      Opowiadanie jest planowane na 10 rozdziałów + prolog i epilog. Dlatego taks szybka decyzja. Jednak w następnych rozdziałach będzie wzmianka dlaczego Sasori zaproponował Sakurze taki układ :)

      Usuń
  3. Uwielbiam twoje opowiadania... Są po prostu idealne. Oj Itachi, Itachi... Bardzo wiele się teraz zmieni w twoim życiu... Jestem ciekawa jak zareaguje Konoha na to, że Sakura jest w Akatsuki. No i ogólnie jak Akatsuki przyjmą w swoich szeregach Sakurę! Zaraz lecę czytać kolejną część <3

    OdpowiedzUsuń
  4. "A może ty jesteś po prostu ciepły Itachi?" - aż parsknęłam śmiechem, zupełnie się nie spodziewałam XD
    Ok, wracam do czytania, póki co, bardzo przyjemne opowiadanie
    ~~Kana

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz zmotywuje mnie do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz, proszę pozostaw jakiś ślad po sobie. Dziękuję ♥