wtorek, 31 sierpnia 2021

Prolog

 

Przez te wszystkie lata dowiedziałam się, że czasem odpychamy ludzi tylko dlatego, żeby nas przyciągnęli. Chcemy, żeby do nas przyszli, powiedzieli, że o nas nie zapomnieli. Chcemy, żeby udowodnili nam, jak bardzo im na nas zależy. Chcemy, żeby walcząc o nas, dowiedli swojej miłości
-Darien Gee, Herbaciarnia Madeline



Czy miłość od pierwszego wejrzenia na pewno jest możliwa?
Za oknem dawno już zaszło jesienne słońce, a wioskę spowiła szarobura gęsta mgła nadchodząca gdzieś z północy. Leżąc na bordowym kocu zastanawiała się po raz setny: dlaczego Sasuke opuścił Konohę? Kolejny raz zamiatała wzrokiem powałę białego sufitu, by następnie dojść do takiego samego wniosku  to wszystko było bezsensowne.
Na stojącej obok niewielkiej komódce leżała stalowa ramka, a w niej znajdywała się jedyna drogocenna dla niej rzecz. Pamiątka, która pozwalała jej przypomnieć, że kiedyś Sasuke naprawdę był przy niej, zasypiał przy niej, jadł razem z nią, rozmawiał, spoglądał w tą samą stronę. Zdjęcie na którym razem z trzema mężczyznami tworzyła oddział. 
Tak bardzo brakowało jej tych dni.
Pochwyciła ramkę do ręki i spojrzała na nią zielonymi, zaszklonym od płaczu tęczówkami. Przetarła szybko dłonią zakurzone rogi, aż poczuła w nozdrzach zapach kurzu. Drażnił ją, lecz nie bardziej, jak jej bezsilność. Gdy się przypatrywała tej fotografii, przeszło jej przez myśl, że nie powinna była nigdy wierzyć, że coś dla niego znaczyła.
Wiszący na południowej ścianie zegar już od dawna pokazywał, że do brzasku nie zostało zbyt wiele. Doskonale zdawała sobie sprawę, że po ostatnich wydarzeniach, dobrze jej zrobi odpoczynek, lecz nie chciała ryzykować, że zaśnie. Jeszcze nie przyszedł na to czas.
Pochwyciła do ręki spakowaną wcześniej płócienną torbę. Sprawdziła ostatni raz, czy wzięła wszystkie potrzebne jej maści, lekarstwa i zioła. Następnie przepasała się i powoli zamknęła pokojowe drzwi. Ukradkiem spojrzała na sypialnie rodziców, z bólem stwierdzając, że gdyby tylko do niej zaglądnęła, całe jej postanowienie ległoby w gruzach. Najbardziej bolała ją strata najbliższych. Spokojnym krokiem wyszła na zewnątrz, delikatnie domykając drzwi wejściowe. Następnie skierowała się na północ, w stronę bramy wejściowej do Wioski Liścia.
Rano w gabinecie hokage sprawdziła listę dyżurów i wiedziała, że na warcie pozostało dwóch chūninów. Obmyśliła więc plan, jak nie wzbudzić w nich podejrzenia. Wyjmując z torby bambusową strzykawkę, zapełniła ją niewielkimi igłami nasączonymi wcześniej miksturą ze znanymi ziołami usypiającymi. Może, gdyby miała więcej czasu, lepiej by to przemyślała, jednak musiała się spieszyć.
Po czterdziestu minutach biegu, skręciła w prawo, gdzie znalazła wąską, leśną dróżkę, prowadzącą w mroczne ostępy. Nigdy wcześniej nie zapuszczała się w te strony. Wschodzący nad koronami drzew brzask słońca popędzał ją i nim się obejrzała, znalazła się w zaciemnionej i gęstej puszczy. 
Uklękła i przyłożyła ucho do ziemi. Wpadli na jej trop. Było ich trzech. Z obawą wyczuła, że jednym z wyruszających za nią w pogoń był Kakashi. Zaklęła pod nosem, doskonale zdając sobie sprawę, że nie tak miało to wyglądać. Hatake nie powinien zająć się polowaniem na jej osobę, chociażby przez wzgląd na dawną drużynę siódmą. Ruszyła więc pędem w kierunku skalnych szczelin. Biegła co tchu, starając się nie potknąć o wystające gdzieniegdzie samotne gałęzie. Skakała z jednego drzewa na drugie, z desperacją próbując uciec. Poczuła się jak zwierzyna, którą wytropił myśliwy. Doskonale zdawała sobie sprawę, że tylko przekroczenie granicy pozwoli jej odetchnąć. Z trudem łapała powietrze, zmęczona trudami nieprzespanej nocy.
Już niedaleko  wmawiała sobie w myślach. Nadzieja była jej ostatnią deską ratunku. Kakashi był wyszkolonym myśliwym, tropicielem, który zawsze dopadał swoje ofiary. Zdawała się słyszeć przez gałęzie jego głos — stanowczy i poważny. Wiedziała, że nie może już powrócić. Ostatni skok i będzie wolna. Już nigdy nie wróci do Konohy.






Od K: Historia napisana prawie całości, zupełnie inna niż wcześniejsza moja twórczość. Nie wiem, czy będzie publikowana regularnie, ani z jaką częstotliwością. Od razu także uprzedzam: krótka historia, z niewielką ilością rozdziałów. Zainteresowanych odsyłam w zakładkę Oni oraz Spis Treści. 


6 komentarzy:

  1. Hej! Początek historii mi się podoba i szczerze to jestem ciekawa jak poprowadzisz Sakurę, bo niestety według mnie nie została ona potraktowana najlepiej w uniwersum Naruto... :|
    Dzięki za odwiedziny na naszym blogu! [raiku-unmei] Będziemy na pewno zaglądać, hehe.
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaję, że jej postać została niedoceniona, przez to większość osób uważa ją za balast i słabą dziewczynę. W tym opowiadaniu chcę przedstawić ją jako silną, dojrzałą i samodzielną kobietę :)

      Usuń
  2. Hello 😎

    Historia fajnie się zapowiada. Nie czytałam opisów bohaterów lub fabuły, żeby sobie nie spoilerować. Zerknęłam tylko na wiek Saku, bo zastanawiałam się ile może mieć lat. Jest tutaj dość dojrzała, więc z marszu uznałam, że nie może to być początek nieobecności Saska lub jakiś rok później. No i nie myliłam się. Ciekawe czy trafi stricte do Akatsuki czy to może będzie jakaś inna współpraca z Itachim? Poczytamy, zobaczymy. No i w jaki sposób wyjaśnisz jej motywacje. Czy to wszystko dla Sasuke? Zawsze nie mogłam zrozumieć jak Sakura od tak opuszcza wioskę, wiec liczę, ze będzie coś więcej się za tym kryć ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wizytę i komentarz <3
      Ta historia będzie trochę pogmatwana ale postaram się, by rozwiązanie nie było banalne i może nawet zaskoczy :)

      Usuń
  3. Szkoda, że tak późno tutaj zawitałam, ale było warto w końcu ruszyć tyłek i przeczytać prolog tego opowiadania <3 Jestem ciekawa jak poprowadzisz historię takiej Sakury, to całkowicie coś nowego dla mnie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej późno niż wcale ^.
      Mam nadzieję, że zaakceptujesz taką wersje Sakury, bo postaram się ją trochę ogarnąć, aby nie była zbyt słaba.

      Dziękuje za komentarz ♥

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz zmotywuje mnie do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz, proszę pozostaw jakiś ślad po sobie. Dziękuję ♥